PTTK o/Wałbrzych zorganizowało wycieczkę na Koło Obserwatora w ramach zdobywania Korony Sudetów Polskich. Stosowne ogłoszenie wisiało w ich siedzibie. Tylko co ja tam robiłem? Chciałem kupić mapy? Mniejsza o to. Zapisałem nas na tę wycieczkę.
W wyznaczonym dniu busik ruszył w kierunku Markocic koło Bogatyni. Jechaliśmy podrzędnymi drogami ze cztery godziny, aż dotarliśmy do parkingu przy czeskiej granicy. Widać z niego ruiny stacji kolejowej w Heřmanicach i nasz cel, niewysokie wzniesienie nad drogą. W kilka minut jesteśmy na szczycie Koła Obserwatora. Szału nie ma. Trochę krzaków, rozległa łąka i już. Widok mamy na kilka okolicznych pagórków, hałdę kopalni Turów, fragment Bogatyni.
Resztę, czyli Góry Łużyckie i Góry Izerskie zasłania mgła; nawet się ich nie domyślamy.
Robimy kilka zdjęć, indywidualnie i z całą grupą, pieczemy kiełbaski na ognisku, spacerujemy po łące do ukrytego w kręgu krzewów zrujnowanego pomnika no i co ważne, przodownik wpisuje nam do książeczek pierwsze punkty GOT.
Jadąc do Markocic oglądaliśmy zabudowania elektrowni, w drodze powrotnej podziwiamy odkrywkę kopalni węgla brunatnego. Dziura w ziemi robi wrażenie.
Kończymy tę wycieczkę w Jeleniej Górze, grupa wraca do Wałbrzycha.