Skały i wielkie głazy w Górach Stołowych są wyjątkowo niestabilne, koniecznie trzeba je bardzo solidnie podpierać.
Zawsze, gdy widzę w lesie tak wykonaną drogę myślę: "kiedyś to było". Mam wielki szacunek dla dawnych mieszkańców za wysiłek, który włożyli w taką budowę.
Jakoś mi się to miejsce skojarzyło z inkaskimi budowlami stąd Vilcabamba.
Tajemnicze pomieszczenie o łukowym sklepieniu.
Studzienki, całkiem możliwe, że powstały w okresie powojennym.
Vilcabamba
Gotowe bloki piaskowca w małych wyrobiskach poniżej ciągu murów.
Tędy biegło torowisko, którym transportowano bloki piaskowca.
Zachowały się regularnie rozłożone wgłębienia w miejscach podkładów torowiska.
Miejsce, w którym był rozjazd.
W starym wyrobisku coś przykuwa moją uwagę.
Parę lat temu, gdy nie wspominano o sudeckich wilkach wziąłbym tę dziurę za miejsce po sporym depozycie i poszedł obejrzeć z bliska. Teraz powściągnąłem swoją ciekawość.
Kolejna perełka.
W jednym z wielu starych wyrobisk znajdują się fundamenty budynku.
Za budynkiem, może wychodek?
Czyżby żelazko? Gwoździe do mocowania szyn były raczej nieco cieńsze.
W Vilcabambie też były schody.
Zwyczajne skalne grzyby.
Wiata pod Borowikiem.
Był sobie mostek.
Droga.
Też droga.
Tu chyba powstaje kolejna wypasiona wiata.
Królestwo kornika.
Batorówek
Czerwona Woda
Jeszcze tylko jedna mila.
Wiata pod Rogaczem
Kapliczka pokutna
Kapliczka przy nieistniejących zabudowaniach Studzienna.