Zaopatrzeni w wydruk oryginalnej fotografii idziemy jeszcze raz na skałki aby zlokalizować dokładnie miejsce, z którego fotograf je wykonał. Tym razem rozpoczynamy spacerek w dolinie Rybnej.




Jedliniec widziany z wejścia do Piekielnej Dolinki.




Piekielna Dolinka. Przed wojną jej obszar pokrywały łąki, drzewa rosły tylko na obrzeżach.




Kazikowa Skała z Piekielnej Dolinki.




W oddali Góry Sowie.




I jeszcze raz Jedliniec.




"Zdziwiony kamień".




Tydzień wcześniej przy tej skałce nie było grama śniegu.




Przy szlaku rowerowym zaraz za jego odejściem od szlaków niebieskiego i czerwonego. Widoczne osuwisko skalne a nad nim "tajemnicze" skałki.




Skałka ze zdjęcia od strony północnej.




Nieco inne ujęcie.




Zaciekawiła mnie ta forma skalna.




Tydzień wcześniej stałem przy kamieniu widocznym w rogu zdjęcia. Wyszła mi fotka bardzo podobna do oryginału ale nie taka sama. Musiałem tu wrócić i porównując starą fotografię z naturą stwierdziłem, że autor robiąc zdjęcie siedział obok kamienia.
Układ kamieni z lewej strony zgadza się z oryginalnym kadrem, z tym, że jeden z nich jest rozłupany. Najważniejszą część kadru zasłaniają świerki i pewnie są to te same drzewa, które widać na oryginale. Chłopiec siedzący na skale byłby widoczny i dziś, ten, który stoi niżej byłby zasłonięty przez drzewo. Jedną z iglic skalnych widać, druga skryta jest za świerkami.

Lasy Państwowe ostatnio dość mocno tną, może i w tym miejscu są takie cięcia planowane. Mielibyśmy wtedy szansę zobaczyć te skałki tak jak widział je Schreiber prawie sto lat temu. A może warto by miały jakąś nazwę? Na przykład Chłopięce Skały.