Z zamku Rogowiec schodzimy żółtym szlakiem idąc w kierunku płn.- zach. Szybko go opuszczamy widząc niewielki pagórek, Za nim znajdujemy kolejne skałki i kolejne osuwisko.




Schodząc w dół docieramy do szlaku niebieskiego i czerwonego, przy którym znajduje się spora połać wiosennych kwiatów.




Gdyby tak dać spokój kwiatkom i podnieść głowę nieco wyżej to dostrzeże się skałki.




Skałki nie byle jakie, ale te poszukiwane. W tle jest Borowa i Chełmiec, choć mocno przesłonięte drzewami. Widoczne na starej fotografii małe drzewko "trochę" urosło.




Skałka odnaleziona, ale trzeba jeszcze znaleźć odpowiednie ujęcie. Niestety zapomniałem zabrać wydruku oryginalnego zdjęcia , więc szukamy trochę po omacku. To nie to.




Widać skalne igły, ale nie tak jak w oryginale.  




Też nie to.




Dużo lepiej.




Prawie już. Gdzie stał fotograf?




Wracamy pod skałkę.




Nie poddajemy się.




To musiało być gdzieś tutaj. Jak się wkrótce okaże byliśmy bardzo blisko, tuż nad kamieniem, przy którym usiadł fotograf, ale o tym przekonamy się tydzień później.




Na razie podziwiamy rumowisko poniżej odnalezionych skałek...




i kierujemy się w stronę wyjątkowego miejsca, jedynego takiego w Górach Kamiennych. Ale o tym w następnej części.