Mirsk

Mirsk to niewielkie miasto na pograniczu Śląska i Górnych Łużyc. Początkowo był osadą związaną z folwarkiem właścicieli zamku Czocha. Na początku XIV wieku został przyłączony do Księstwa Jaworskiego i niewiele później otrzymał prawa miejskie. W swej historii Mirsk zanotował 21 wielkich pożarów, siedem epidemii, 31 powodzi, wielokrotne grabieże w trakcie wojny trzydziestoletniej. Za każdym razem podnosił się z ruin i na szczęście do dziś w mieście zachowało się sporo zabytków. Jednym z nich jest kościół pw. Zwiastowania NMP z XVI w.




Przed kościołem ustawiona jest figura Nepomucena z pierwszej połowy XVIII wieku.




Na terenie przykościelnym stoi również figura św. Floriana z tego samego okresu.




W zabudowie centrum Mirska dominują domy z XVIII i XIX wieku. Gdyby tak wszystkie były odnowione...




Kaplica cmentarna pw. św. Barbary.




I Nepomucen nad wejściem do niej.




Kościół ewangelicki z 1757 r., w ruinie.




Rynek i ratusz w Mirsku.





Zamek Gryf w Proszówce

Zbudowany w XIII wieku przez księcia głogowskiego Konrada na miejscu dawnego grodu Bobrzan. W późniejszych czasach należał do książąt świdnickich, korony czeskiej, rodu Schaffgotschów. W 1799 zamek częściowo rozebrano pozyskując materiał do budowy pałacu i folwarku, które usytuowano tuż przy zamkowym wzgórzu. Zamek w tym roku niestety nie jest dostępny do zwiedzania.





Kaplica św.Leopolda w Proszówce

Kaplica znajduje się na Górze Świętej Anny (422 m) w Proszówce. Ufundował ją hrabia Krzysztof Leopold von Schaffgotsch. Wcześniejsza kaplica z 1657 r. uległa zniszczeniu. Obecna budowla pochodzi z 1780r. Ze wzgórza roztacza się wspaniały widok na Pogórze Izerskie, Góry Kaczawskie, Karkonosze i Góry Izerskie. Widoczne są również Rudawy Janowickie.
Kaplica św.Leopolda.




Wzgórza Radomickie i Góry Kaczawskie. Z lewej Kamiennik (469 m), pośrodku Polna (479 m). Z prawej Góry Kaczawskie.




Góry Kaczawskie na zbliżeniu. Widoczne są Leśniak (677 m), Okole (722 m), Kopy (625 m), Łysa Góra (711 m), Leśnica (662 m), Ziemski Kopczyk (672 m).




Z prawej strony pojawiają się Karkonosze, ale na lewo od nich coś pojawia się ponad łagodnymi wzgórzami, to Rudawy Janowickie.




Na zbliżeniu widoczne są: Skalnik, Bobrzak i Rudnik.




Karkonosze wydaja się być bardzo odległe.




Na zbliżeniu widać je od Wołowej Góry i Czoła po Szrenicę.




Śnieżka na zbliżeniu.




Karkonosze i Góry Izerskie na zbliżeniu. W środku kadru Szrenica, Wysoki Kamień (Wysoki Grzbiet) i Tłoczyna (Grzbiet Kamienicki).




Grzbiet Kamienicki Gór Izerskich. Po obu jego stronach fragmenty Wysokiego Grzbietu.




W stronę Stogu Izerskiego.




Na zbliżeniu Sępia Góra, Świeradowiec, Stóg Izerski i Smrk.




Z lewej Wojkowa. Z prawej Złotnicka Czuba i Długa.




Widok na Gryfów Śląski.




Pogórze Izerskie.




Pozostałości niewielkiego kamieniołomu na Górze św.Anny.





Panieńskie Skały

Płóczka, jedna z rzek przepływających przez Lwówek.




Czarna wieża, pozostałość po kościele ewangelickim.




Lwówek Śląski widziany ze Szkolnej Górki (265 m).




Postument Głazu Bismarcka. Sam głaz znajduje się obecnie na cmentarzu komunalnym i jest obecnie częścią Pomnika Osadników Wojskowych.




Ze Szkolnej Górki widać Karkonosze.




Lwówek Śląski ze Szpitalnej Góry.




Na Szpitalnej Górze chcieliśmy zobaczyć Kalwarię, ale znaleźliśmy jedynie krzyż.




Do Lwówka zawitaliśmy, przede wszystkim, by zobaczyć Panieńskie Skały.


Z podnóża skał widoczna jest bardziej znana Szwajcaria Lwówecka.




Szwajcaria Lwówecka z ulicy Polnej.




Boberhaus, ruiny willi, której historię prezentuje specjalna tablica.




Na cmentarzu komunalnym zwraca uwagę Mauzoleum Hohbergów. Do tej rodziny należał kiedyś lwówecki browar.





Huzarski Skok

Jest to piaskowcowa ściana skalna, u stóp której przepływała kiedyś odnoga Bobru.  U podnóża skał znajdują się cztery jaskinie: Pandurów, Przechodnia, Schronisko Potrójne i Schronisko I, wszystkie mają charakter jaskiń szczelinowych i są wynikiem działań erozji wodnej. Skały choć mocno zarośnięte ciągle wyglądają imponująco.
Na wierzchowinie skał.




Skały od dołu.





Pałac Brunów

To nasza druga wizyta w tym miejscu. Tym razem korzystamy z hotelowej restauracji, ale rzucić okiem na całość zawsze warto.