Przy drodze 383 łączącej Walim i Pieszyce, na terenie wsi Potoczek, tuż przed Rościszowem znajduje się leśny parking. Wznosi się nad nim Góra Marii (667 m). Z parkingu pod jej szczyt prowadzi dość stroma leśna droga. Nim wejdzie się w pas drzew można spojrzeć na fragment trzech grzbietów Gór Sowich. Pierwszy bezimienny, drugi ze Środkową i Kotłem, oba o wysokości 617 m i niższym Grodziskiem (Forteczną) (535 m). Trzeci to grzbiet z m.in. Kawką i Błyszczem. W oddali fragment Kotliny Dzierżoniowskiej i Wzgórz Niemczańsko-Strzelińskich.




By wejść na wierzchołek Góry Marii trzeba porzucić zarastającą drogę i pójść do góry przez porębę. Nagrodą jest widok na Masyw Ślęży. Na bliższym planie pokryte lasem ramię odchodzące

od Pisanej (638 m) i bezimienne wzniesienie (600 m) z rozległymi łąkami nad Rościszowem.





Wędrując grzbiecikiem w stronę rozdroża Kuźnica możemy podziwiać Wielką Sowę.





Pojawiają się również wierzchołki Słonecznej i Rymarza. Z lewej Żebrak i Kawka.





Przy czerwonym szlaku, na stokach Kokota, stoi pomnik poświęcony nadburmistrzowi Świdnicy Rudolfowi Thiele.





Schodząc od pomnika niezbyt wyraźną ścieżką dotrzemy do skały Niedźwiedzia. Trafimy na jej górną, mocno zarośniętą część.





By zobaczyć skałę w całej okazałości...musimy przyjść tu w porze bezlistnej. Latem ta imponująca skała skryta jest w gęstwinie porastających ja drzew.

Zejście stokiem do jej podnóża niewiele daje a szkoda.





Zawieszona na drzewie w pobliżu pomnika tabliczka zachęca do wejścia na górę Kokot (775 m).





Wejść jak najbardziej warto.





Tabliczka szczytowa jest, choć o miejscu jej zawieszenia można by podyskutować.





Droga okrążająca szczyt Kokota daje miejscami możliwość popatrzenia na Wielką i Małą Sowę.





Z krzyżówki pod Kokotem, gdzie wracamy na czerwony szlak można dostrzec Góry Wałbrzyskie. Na zdjęciu Borowa i Sucha.

Na lewo od Borowej widać Śnieżkę jeśli tylko przejrzystość powietrza na to pozwala.





Borowa, Sucha, Przełęcz Kozia, Kozioł, Wołowiec i Mały Wołowiec.





       Czerwony szlak biegnie dalej do krzyżówki leśnych dróg, przy której rozpoczyna się/ kończy żółty szlak do Glinna oraz umieszczona jest tabliczka kierująca do Kroackiej Studzienki. Czas przejścia określono na 10 minut co niewątpliwie jest prawdą jeżeli wędrujemy nocą, na czworaka i do tego tyłem. Po niespełna 100 m pojawia się źródło.





Dobrze, że postawiono tu ławy, zbudowano wiatę, zrobiono miejsce na ognisko. Byłoby idealnie gdyby raz w roku ktoś z kosą odwiedził to miejsce. Nie zaszkodziłoby również odkopać stawik i zrobić lepsze dojście do samego źródła.





Zeszliśmy ze szlaku więc dalej wędrujemy nieoznakowanymi drogami. Przez szczyt Biesek (562 m).





Pod szczytem Gołogóry (532 m).





W wysokim lesie drogi są normalne, w miejscach odsłoniętych wyglądają tak.





Wracamy na szlak, mijamy miejsce odpoczynku.





By nie iść do samej Lutomi skręcamy w leśną drogę, którą wchodzimy na grzbiet. Po paru krokach jesteśmy przy pomniku ku czci cesarza Wilhelma I  wybudowanego przez właściciela Lutomi Górnej - G. L. Ehelentena. Dawniej był to bardzo dobry punkt widokowy. Rozpościerały się stąd widoki na Kotlinę Dzierżoniowską i Równinę Świdnicką. W tle prezentowały się Ślęża i Wzgórza Kiełczyńskie. W pobliżu szczytu wytyczono szlak turystyczny łączący Lutomię Górną (do której turyści przybywali ze stacji kolejowej w Mościsku) z Przełęczą Walimską i dalej ze szczytem Wielkiej Sowy. Niestety obecnie miejsce to jest zapomniane. Szczyt porasta las uniemożliwiający podziwiane panoram. Współczesny czerwony szlak turystyczny  omija to miejsce.





Najkrótsza droga powrotna biegnie pod szczytem Brony (528 m) i Dębówki (552 m) i prowadzi do Podolina. Wieś ta powstała w 1799 r. w ramach kolonizacji fryderycjańskiej jako kolonia Rościszowa w dobrach hrabiego von Nostitza. Nazwa wsi występuje w trzech wersjach: Padole, Podole i najpopularniejsza Podolin. W początkach XIX w. w osadzie było 36 domów a mieszkańcy trudnili się tkactwem chałupniczym i pracą w lesie. Po upadku tego pierwszego wieś zaczęła się wyludniać. W jedenastu miejscowych domach hrabina Ewa von Thiele-Winkler zorganizowała "Dom Rodzinny dla Bezdomnych" opiekujący się dziećmi.
Przy ostatnim domu osady ustawiono kamień upamiętniający myśliwych miejscowego koła, którzy polują teraz w Krainie Wiecznych Łowów.





Podolin, nieliczne zabudowania w dolinie powyżej Rościszowa.





Podolin, widok na Ślężę.





W osadzie hoduje się sporo koni. W Stajni Podolin można pobierać lekcje jazdy konnej.





Prace miejscowego artysty.





W Rościszowie, obok kościoła  p.w. Świętego Bartłomieja znajduje się droga krzyżowa. Jest bardzo prosta w swojej formie.





Kończy się przy Skale z Krzyżem. Jest to, zdaje się, miejscowa nazwa. Na mapach w tej okolicy lokalizowana jest skała Rycerz lub Rycerze, ale czy o tę samą skałę chodzi, nie wiem.





Ze szczytu skałki do dna doliny Kłomnicy jest jakieś 20-30 m. Na szczęście nie jest to pionowa ściana tylko kilka stopni skalnych. Zejść się da, choć ryzyko spore. Od potoku do asfaltu wystarczy pokonać kilkadziesiąt metrów przez chaszcze i jest się już w pobliżu leśnego parkingu, z którego rozpoczęła się wycieczka.