Lisia Przełęcz to dobry punkt startowy na ciekawą wycieczkę po mniej uczęszczanej części Gór Stołowych. Niebieskim szlakiem łatwo można dojść do Narożnika (849 m). Z odsłoniętej skałki jest ładny widok na Skalniak i Szczelińce. Pomiędzy nimi dostrzec można Rudawy Janowickie.
Doskonale widoczne jest pasmo Gór Sowich.
Patrząc na czeską stronę dostrzeżemy Zvicinę i Kozakov.
Korzystając z lornetki wypatrzymy Jiraskovą chatę w Dobrosovie.
Możemy również zerknąć na Białe Skały na tle Gór Bardzkich.
Orlicę i Grodczyn widać doskonale gołym okiem.
Najbardziej chyba znane skałki Narożnika.
Mały małpolud pilnuje szlaku w stronę Kopy Śmierci.
Na jej szczycie stoi niepozorna skałka.
Coś w niej jednak musi być skoro pilnuje jej lew.
Wokół jest mnóstwo różnych skałek.
Ale najwspanialsza jest ta, od której góra dostała swoją niemiecką nazwę, Totenkopf.
Nie tylko skałkami Kopa Śmierci stoi. Nie brakuje tu punktów widokowych.
W drodze do Skał Puchacza jest też na czym oko zawiesić.
Okolice szlaku usłane są przewróconymi drzewami, w większości uschniętymi po ataku kornika, ale coś takiego widzimy po raz pierwszy.
Górna krawędź Trzmielowej Jamy.
Widoki ze Skał Puchacza.
Oraz same skały.
Niebieskim szlakiem można zejść do wyrobiska starego kamieniołomu. Droga ubezpieczona jest łańcuchem.
W kamieniołomie jeszcze dziś widać ślady prac wydobywczych.
W dół prowadzi pochylnia, którą transportowano kamienne bloki.
Kamienne schodki ułatwiały pracownikom kamieniołomu dotarcie do wyrobiska. Obecnie zaniedbane nie służą turystom.
Świerk o obwodzie pnia jak ten przy niebieskim szlaku to w dzisiejszych czasach okaz nad okazy.
Pochylnia w najniższej części jest mocno zniszczona.
Przy drodze w prowadzącej do Lisiej Przełęczy funkcjonuje stare ujęcie wody. Widać, że niedawno przeprowadzono jego "remont".
Ta skałka wydaje się być przyjemnie zaskoczona naszym widokiem.
Z dawnej kolonii Łężyc, wsi Johhanistahl niewiele zostało.