Tę wycieczkę rozpoczynamy z Borowic. Wbrew oczekiwaniom zastajemy wieś tętniącą życiem, na weekend przyjechało tu naprawdę sporo gości. Na szczęście większość ogranicza się do imprezowania i spacerów.
My wybieramy jedną z wielu leśnych dróg prowadzących w góry, ta ma nas doprowadzić prosto do Szwedzkich Skał. Gdybyśmy się jej trzymali tak by się stało, ale niepotrzebnie odbijamy w drogę, która wydawała się być ważniejszą. Ta po kilkuset metrach jednak kończy się a my nie chcąc tracić wysokości decydujemy się podejść lasem. Najpierw musimy przekroczyć potok Granicznik. Nie mamy z tym żadnego problemu, bo w jego korycie nie ma grama wody.
Idąc w górę docieramy do Drogi Chomontowej, z której zaraz odbijamy w asfaltówkę prowadzącą do Doliny Myi. W rezultacie docieramy do mostu na potoku Myja.
By z tego miejsca dotrzeć do Szwedzkich Skał musimy zejść niżej. Z asfaltu schodzimy na leśną drogę (tę, którą mieliśmy przyjść z Borowic) i po paru krokach jesteśmy u celu.
Ze względu ma położenie Szwedzkie Skały nie są wybitnym punktem widokowym, ale Suchą Górę (1113 m) można dostrzec.
Postanawiamy zejść do potoku by popatrzeć z dołu na te blisko 30 metrowe skalne baszty.
Myja u Szwedzkich Skał.
Znów jesteśmy na górze, złota jesień cieszy nasze oczy.
Z asfaltu przechodzimy na leśna drogę prowadzącą do kolejnych skałek. Pierwszą jest Słup, granitowa kolumna o wysokości około 10m.
Następną, położona trochę wyżej, Zamczysko.
Dzięki porębie na odchodzącym od Smogorni grzbiecie z Zamczyska widoczny jest wierzchołek Tępego Szczytu (1387 m). Świerki z prawej strony poręby kryją bezimienną grupę skałek i równocześnie zasłaniają wierzchołek Małego Szyszaka (1440 m).
W środku zdjęcia, na bliskim planie, bardzo słabo zaznaczona kulminacja Ptasiaka (1046 m). Z prawej długi grzbiet Suchej Góry. Nad nimi góruje sylwetka Śląskich Kamieni (1413 m) z polaną i odbudowanym schroniskiem Petrovka. Na prawym skraju zdjęcia widoczny jest Wysoki Kamień (1058 m) w Górach Izerskich.
Spoglądając bardziej w prawo dostrzeżemy wzniesienia Pogórza Karkonoskiego i Gór Izerskich.
Powyżej Zamczyska droga zmienia się w ścieżkę, którą nie bez problemów docieramy do wyżej położonej drogi. A przyczyną problemów były ścięte choinki rzucone na ścieżkę przez pilarzy.
Śląskie Kamienie ze ścieżki od Zamczyska.
Droga, na którą weszliśmy doprowadza nas do Zapomnianego Mostu na Myi.
Kilkaset metrów za mostem droga kończy się i trzeba wędrować wśród głazów i wykrotów. Ale warto, bo poręba jest widokowym miejscem.
Na końcu poręby znajduje się grupa skałek, którą widzieliśmy i ze Szwedzkich Skał, i z Zamczyska.
Widok ze skałek na Smogornię (1489 m).
Widok na Ptasiaka, Suchą Górę i Śląskie Kamienie oraz, w oddali, Góry Izerskie.
Ptasie Skały na Ptasiaku.
W drodze na te ostatnie zahaczamy o chatkę złego Kapeena.
Przez Złoty Potok wiedzie przejście do chatki, ale z tamtej strony potoku jest już teren parku.
Schodzimy drogą wzdłuż potoku. Zatrzymujemy się na chwilę na krzyżówce z drogą przechodzącą na lewy brzeg Złotego Potoku. Widać, że nikt z niej już nie korzysta a droga istnieje właściwie tylko na mapie.
Pokonujemy jeszcze krótki odcinek i wchodzimy na Ptasiaka. Znajdujące się na nim Ptasie Skały są kapitalne.
Ze skałek roztacza się widok na Pogórze Karkonoskie, Góry i Pogórze Izerskie, Kotlinę Jeleniogórską, Góry Kaczawskie i Rudawy Janowickie.
Widok na Smogornię ze Słonecznikiem na stokach. Bliżej górka ze skałkami, z której obserwowaliśmy Ptasiaka.
Tępy Szczyt i Mały Szyszak.
Z Ptasiaka schodzimy w kierunku mostu na Myi. Ścieżka wychodzi na asfalt tuż przy tym murze.
Do Borowic będziemy teraz szli już tylko asfaltem. W okolicach cmentarza zauważamy kamień ze znakami FAD.
Odwiedzamy cmentarzyk jeńców wojennych z obozu w Borowicach.
Jesienne akcenty przed Borowicami, gdzie kończymy nasz spacer.