Tę wycieczkę rozpoczynamy tak jak poprzednią, w Smědavie i tak jak dzień wcześniej idziemy zielonym szlakiem. Mijamy rozcesti Černá Smědá i kawałek dalej skręcamy w leśną drogę.





Wchodzimy na przecinkę biegnącą wzdłuż grzbietu wzniesienia Zadní kopec (905 m). W okolicach szczytu jest trochę mniejszych i większych skałek.






Chcąc dotrzeć do rozcesti Předěl musimy wrócić na szlak. Idąc nim możemy od czasu do czasu dostrzec fragment sąsiedniego grzbietu z Klínovým vrchem (972 m) i Paličníkem (944 m).






Na krzyżówce Předěl stoi całkiem spora wiata.






Teraz przechodzimy na szlak czerwony. Na wysokości piaskowni (ładnie z tego miejsca widać Stóg Izerski) skręcamy w nieoznakowaną drogę biegnącą w stronę Izery. Droga na mapie do niej nie dociera, kończy się w lesie. I tak jest w rzeczywistości. Na końcu drogi niespodzianka, zaparkowany samochód Lasów ČR. Mieliśmy zamiar zejść do rzeki i po jej drugiej stronie odnaleźć Ruské kříže. Przejście przez teren rezerwatu i kręcący się w pobliżu leśnik jakoś kojarzą się nam z "pokutą", więc robimy w tył zwrot i wracamy do Předělu.




Stąd niebieski szlak biegnie zboczem Klínoveho vrchu.





Są na tym odcinku całkiem fajne widoki.





Wiedząc, że na szczycie Klínoveho vrchu jest ciekawa skałka przechodzimy na leśną dróżkę i po niedługim czasie widzimy, jest Pytlácká skála.





Podchodzimy bliżej.





Ze szczytu skałki widoki są podobne do tych z Zielonego Kamienia, z tą różnicą, że pojawia się widok na szczyty w pobliżu Hejnic i lepiej widać Pogórze Izerskie.





Od skałki droga schodzi prosto do rozcesti Pod Klínovým vrchem a dalej żółty szlak wiedzie na Paličník (944 m).





Na tej wysokiej skale znajduje się punkt widokowy, z którego ładnie widać m.in. Bílý Potok, Hejnice i w oddali kopalnię Turoszów.





Smrk jest na wyciągnięcie ręki.





Zbyt długo na Paličníku nie zabawiliśmy, bo po stronie Smědavskej hory i Jizery poważnie się zaciągnęło i nawet słychać było dalekie pomruki burzy.





Wracamy do niebieskiego szlaku, którym docieramy do krzyżówki Na Písčinách. Wraca pomysł by jednak Ruské kříže zobaczyć. Pierwsza droga, którą możemy tam dojść, nie wchodząc do rezerwatu prowadzi przez bagno. Znów odwrót. Kolejna wygląda normalnie więc próbujemy po raz trzeci.
Przechodzimy Izerę.





Potem drogą na stokach Suchacza idziemy mniej więcej na wysokość krzyża i schodzimy ku rzece. Kręcimy się wokół lokalizacji podanej przez mapy.cz, ale krzyża nie widzimy. Docieramy nawet na skraj rezerwatu.





Mapa papierowa wskazuje nam, że krzyż leży w obszarze rezerwatu, ale wiemy, że tak nie jest. Trzecia próba kończy się niepowodzeniem. Jak później w domu sprawdziłem byliśmy zaledwie 50 m od właściwego miejsca.
Wracamy na szlak. Mijamy odbicie na szczyt Smrka - Nebeský žebřík.





Teraz wystarczy trzymać się czerwonego szlaku a dojdziemy na kwaterę. Nużącą wędrówkę asfaltem czasem urozmaicają widoki.





Tišina (873 m) ze swoimi skałkami bardzo poprawia nam nastrój.





Przy szlaku głaz z krzyżykiem - Pramen hraběnky Marie.





Pierwotnie mieliśmy w planie spenetrować Francouzské kameny. Skałki kryją się w lesie, wysoko na stoku. Zmęczeni upałem nie za bardzo mamy ochotę wchodzić w las, zostawiamy je na inną okazję.





Mijany potok Velka rybi voda, wbrew nazwie, ciurka cienkimi stróżkami.





Przy odejściu czerwonego szlaku od Francuskiej Drogi stoi Buk anděla strážného.





Wisi tam obrazek powieszony przez drwala Neumanna, który w tym miejscu cudem uniknął śmierci podczas zwózki drewna saniami.





Po stromym zejściu na chwilę zatrzymujemy się w Hubertce.





Do Łaźni Libverda już niedaleko.