Po raz kolejny zjawiamy się w położonym na Pogórzu Izerskim (Frýdlantská pahorkatina) małym uzdrowisku Lázně Libverda. Meldujemy się w tym samym co zawsze pensjonacie, który tym razem oferuje nam pokój z balkonem. Nie kryjemy zadowolenia, poranny czy wieczorny dymek nie będzie wymagał wychodzenia z pensjonatu.
Po obiedzie mamy czas na niedługą wycieczkę. Skałka Kočičí kameny wydaje się być celem w sam raz.
Czerwony szlak prowadzi nas do górnej części wsi. Ścisły obszar uzdrowiska jest pięknie urządzony, ale i stali mieszkańcy (a jest ich nieco ponad czterystu) dbają o swoje otoczenie.
W zabudowaniach ponad 150 letniego gospodarstwa powstała turistická ubytovna "Stodola".
Na granicy lasu znajduje się punkt widokowy - vyhlídka Hájníkova Kohouta. Kogut, według legendy, pomógł odkryć libverdzkie lecznicze źródła.
Widok, może niezbyt rozległy, obejmuje m.in. Ptačí kupy (1013 m), Svinské čelo (781 m), Poledník (864 m), Ostrý hřeben, Stržový vrch (710 m), Kančí vrch (680 m).
Powyżej vychlidki stoi Jizerská chata. Obiekt dawniej zwał się Riedelova bouda. Po wojnie został przebudowany i służył jako ośrodek wypoczynkowy największej w ČR papierni w m. Štětí. Po aksamitnej rewolucji zmieniał właścicieli, obecnie nieczynny.
Przy skrzyżowaniu wielu szlaków pieszych i tras rowerowych stoi chata turystyczna Hubertka. Wybudowana w 1906 r. jest jedną z najstarszych górskich chat w Górach Izerskich. Przy chacie, w sezonie, działa bufet, z którego masowo korzystają rowerzyści jeżdżący po tutejszych singletrackach.
Jest też miejsce na ognisko. W pobliżu rośnie Křížový buk.
Kilkadziesiąt metrów poniżej Hubertki znajdują się granitowe skałki Kočičí kameny.
W 1923 r. na wierzchołek skały wykuto schodki i urządzono tam punkt widokowy, który w latach 2002-2003 odnowiono.
Ze skał widać údolí Smědé, Bílý Potok i Hejnický hřeben.
Na szczyt skały można wejść również z innej strony korzystając z ferraty o stopniu trudności B.
Ponieważ chcemy znaleźć pamiątkowy kamień Hermannova smrt wracamy do Hubertki i przechodzimy na niebieski szlak. Schodzimy nim kawałek a następnie na zarastającej młodnikiem porębie, niedaleko wierzchołka (611 m) odnajdujemy nasz cel. Kamień ustawiono na pamiątkę śmierci Jindřicha Hermanna, który zginął w tym miejscu w trakcie polowania w 1905 roku.
Okolice pomniczka.
Wracając na szlak dostrzegam grzyby w niespodziewanym miejscu.
Dzięki kolejnej porębie ze stoków Kočičí kameny możemy popatrzeć na górę Tišina (873 m), na której, jak się później okaże, znajdują się ciekawe skałki.
Schodząc możemy oglądać większe i mniejsze skałki i pojedyncze głazy.
By za bardzo nie stracić wysokości rezygnujemy z zejścia niebieskim do Bileho Potoku i przechodzimy na singletrack. Ścieżka jest wygodna, wymieciona z gałązek i szyszek, idealna do marszu. Jest jedno małe ale, ścieżka jest wąska, idziemy zgodnie z kierunkiem ruchu i mamy pewne obawy czy zdążymy uskoczyć a rowerzysta przyhamować w razie niespodziewanego spotkania. Szczęśliwie ze ścieżki korzystamy tylko my.
W pewnym miejscu trasa zbliża się do krawędzi lasu. Z nad łąk możemy spojrzeć na Bílý Potok i Hejnice oraz górujące nad nimi Izery.
Od lewej Smědavská hora (1084 m), Polední kameny (1007 m) i Frýdlantské cimbuří. Dalej Na Skalce (963 m) i Ořešník (800 m).
Tu na prawo od Ořešníka widoczne są Ptačí kupy (1013 m) i Svinské čelo (781 m).
Wędrówkę singletrackiem kończymy na punkcie widokowym Hejnické Madony.
Widać stąd Lázně Libverda.
Na nieodległym cmentarzyku zaskakuje mnie niespotykanych rozmiarów portret zmarłej.
Poniżej cmentarzyka, na środku skrzyżowania, strażacy ochotnicy posadzili lipę i dedykowali ją św. Florianowi.
Widok na ładnie oświetlone wzniesienia Závorník (697 m) i Svinský vrch (757 m) towarzyszy nam przy zejściu do pensjonatu.