Na widoki z Borowej ostrzyliśmy sobie zęby od kiedy postawiono wieżę widokową. Czekaliśmy jednak na super pogodę, by w pełni wykorzystać jej potencjał. Takim dniem miał być drugi dzień świąt. Wszystko zapowiadało się dobrze, miało być pogodnie z dobrą przejrzystością powietrza, na taki dzień długo czekaliśmy. Niestety grypa miała inne plany i dopadła mnie w pierwszy dzień świąt. Do końca tygodnia łóżko stało się najlepszym dla mnie miejscem.
Dopiero w sobotę mogliśmy pomyśleć o krótkim spacerze. Wyjście na Borową z Kamieńska było pomysłem w sam raz. Dojechaliśmy tam autobusem. Naprzeciwko przystanku stoi budynek z sygnaturką.
Nie można nie zwrócić na niego uwagi. Obiekt długo stał niszczejąc aż wreszcie doczekał się remontu. Zrobiono dach, wymieniono okna, niestety dalej stoi bez opieki. Problemem dla nowego właściciela jest znajdujący się za budynkiem stary cmentarz.
Widok z łąk nad cmentarzem. Od lewej Sucha (775 m), Borowa (853 m), Wołowiec (776 m).
Z ulicy Pokrzywianka góry te wyglądają tak:
Sucha i Borowa.
Wołowiec.
Widok na Góry Sowie z Pokrzywianki.
Pokrzywianka kończy się na Przełęczy Koziej.
Widok w stronę Kamieńska, w głębi Klasztorzysko i Szerzawa, wzniesienia Gór Czarnych. Na widocznym placu dawniej stał stary dom, który parę lat temu spłonął.
Na szczyt Borowej weszliśmy stromą ale krótką ścieżką z Przełęczy Koziej. Wieża to najważniejsza budowla na szczycie.
Postawiona obok wiata to bardzo przydatna budowla.
Dodatkowe trzy stoły znajdujące się wokół wieży to moim zdaniem trochę za mało, Borową odwiedza bardzo dużo ludzi i nie zawsze jest gdzie przysiąść. Nam ten chwilowy brak miejsca nie przeszkadzał, pilno nam było zobaczyć co widać z wieży. Właściwie nie powinienem narzekać, na niebie ani jednej chmurki. Tyle, że idealnej przejrzystości zabrakło. Patrząc w stronę Ślęży ledwo ją widzieliśmy. Położone dużo bliżej Góry Sowie wyszły całkiem, całkiem.
Na zdjęciu w dole Jedlina-Zdrój, obok Kątna i Rybnicki Grzbiet. Wyżej Masyw Włodarza, nad nim główny grzbiet Gór Sowich. Z prawej Wzgórza Włodzickie i Góry Suche.
Na tym zdjęciu z prawej strony pojawił się Rogowiec i Jeleniec.
Z lewej fragment Jeleńca. Tam gdzie świerk jest wyższy nad horyzont mamy Turzynę (895 m), Przełęcz pod Turzyną, Klin (866 m). Za nim wierzchołek Waligóry. Potem Suchawa, Kostrzyna, Włostowa i rozległy Bukowiec.
To zbliżenie zaczyna się Przełęczą pod Turzyną i w jej prześwicie można dostrzec wieżę na Ruprechtickim Szpicaku. Reszta jak na poprzednim zdjęciu.
Na prawo od Bukowca czeskie pagórki, potem Stożek Wielki i Lesista Wielka.
Tu pojawia się Dzikowiec z widoczną jeszcze trasa zjazdową. W głębi Karkonosze.
Karkonosze, Góry Izerskie, Rudawy Janowickie. Z prawej fragment Chełmca.
Na zbliżeniu, z prawej strony zdjęcia widoczny fragment Gór Izerskich.
Chełmiec.
Chełmiec i Wałbrzych.
Z Borowej zeszliśmy czerwonym a następnie żółtym szlakiem do Jedliny-Zdój. Ten w zasadzie nudny szlak dzięki ładnej pogodzie nie wyglądał tak źle.