Niebieski szlak prowadzi obok miejsca, w którym znajdowały się duże głuszyckie zakłady włókiennicze, dawniej Meyer Kauffmann, później ZPB "Piast". Zabudowania Głuszycy na tle Rybnickiego Grzbietu.




Widok na Ostoję (752 m), Słodną (790 m), Ruprechtický Špičák (881 m), Granicznik (801 m) i Dzikie Turnie oraz Gomólnik Mały (807 m).




Jedna z niewielu pozostałości po ZPB "Piast", komin fabryczny służący obecnie jako maszt GSM. W tle Góry Suche i Rybnicki Grzbiet.




W Dolinie Marcowej zbudowano w przeszłości pięć stawów, rezerwuarów wody dla zakładów włókienniczych. Na zdjęciu Drugi Staw.




Trzeci Staw z widokiem na Jeleniec (902 m) i Rogowiec (870 m).




Stawy Czwarty i Piąty przejęte przez Lasy państwowe przechodzą remont.




Wiata na Przełęczy Marcowej.




Coś tam prześwituje między drzewami.




Z okolic Włodarza widok na Wielką i Małą Sowę.




Po zejściu z Rozdroża pod Moszną, nad Walimiem. Na bliższym planie widać Stankową (626 m), Chłopską Górę i Wawel (605 m). Na dalszym planie, z lewej, Babi Kamień (670 m).




W dole Walim.




Widok na Małą Sowę. Bliżej Ostra (654 m), w jej wnętrzu kryją się Sztolnie Walimskie.




Walim z bliska.




A to już Jelenia Polana na stokach Małej Sowy. Przebiega tędy nietypowy, fioletowy, szlak.




Wielka Sowa widziana z Małej Sowy.




Widok na Sokół (862 m). Za nim Wzgórza Włodzickie, Góry Suche i Góry Stołowe. Szczeliniec Wielki i Skalniak zlewają się w jedną stołową górę. Po ich prawej stronie Broumovské stěny.


Na Rozdrożu pod Wielką Sową.




Po prawej powinny być widoczne Karkonosze (coś tam majaczy).




Na Wielkiej Sowie robię przystanek na kawę. Dlaczego nie zrobiłem ani jednego zdjęcia na szczycie? Schodząc z Wielkiej Sowy widzę zalesioną Kozią Równię (930 m) a dalej Kalenicę (964 m) i Słoneczną (949 m). W dole stożek Czeszki (742 m).




Kawałek dalej pokazują się niższe wzniesienia Gór Sowich.




Kozie Siodło.




Blisko szczytu Koziej Równi (930 m) znajduje się Niedźwiedzia Skała z tablicą poświęconą Hermanowi Henklowi.




Kawałek dalej można między drzewami dostrzec Góry Bystrzyckie z Jagodną. Na bliższym planie Wilkowiec (598 m) i Kościelec (647 m) należące do Wzgórz Włodzickich.




Polana Jugowska i widok na Rymarz (913 m).




Na ostatnim planie Góry Orlickie. Od lewej Komáří vrch (992 m), U Kunštátské kaple (1041 m) i Tetřevec (1043 m), dalej Koruna (1101 m), Velká Deštná (1115 m) i Malá Deštná (1090 m), Šerlich (1027 m) i Orlica (1084 m).




Chata na Rymarzu.




Wiata z paleniskiem na Polanie Jugowskiej.




Jeszcze raz widok w stronę Gór Orlickich.




Na Przełęczy Jugowskiej kolejny przystanek i znów brak zdjęć. Następne zdjęcia dopiero z Rymarza.




Na Zimnej Polanie można pobiwakować.




Zmęczeni podejściem na Słoneczną (949 m) mogą przysiąść na ławce na jej szczycie.




Skałki przed szczytem Kalenicy (964 m).




Kalenica (964 m), wiata i wieża widokowa.




Z wieży widać prawie całe Sudety, choć akurat tego dnia nie bardzo.




Zejście z Kalenicy w stronę Bielawskiej Polanki.




Bielawska Polanka z miejscem odpoczynku opanowanym przez mrówki rudnice.




Następny na trasie, Popielak (860 m).




Szeroka (827 m) i Malinowa (839 m) ze stoków Popielaka.




Zejście z Popielaka.




Wigancicka Polanka.




Przełęcz Woliborska, na miejscu widocznej stoi teraz nowa wiata.




Szczyt Szerokiej (827 m) i skałki na jej stokach.




Z rejonu Przełęczy pod szeroką coś tam widać.




Z podejścia na Malinową (839 m) widać Góry Suche.




Jest też Sokół (862 m), Grabina (946 m), Wielka Sowa i Kalenica (964 m).




Mijam Przełęcz pod Gołębią i szczyt Gołębiej.




Schodząc dostrzegam w oddali Ślężę.




W okolicach Chochoła Wielkiego szlak staje się bardziej widokowy. W dole Nowa Wieś Kłodzka.




W oddali Góry Bystrzyckie, Orlickie i Stołowe.




Szlak czerwony wchodzi na teren fortyfikacji srebrnogórskich, które od tej strony są mocno zakrzaczone.




Idąc wzdłuż fosy dostrzegam Srebrną Górę.




Widać również Masyw Brzeźnicy.




A to Fort Ostróg. Leży za przełęczą, a więc już w Górach Bardzkich.




Twierdzę Srebrnogórska tego dnia opanowali motocykliści.




Nie było innego wyjścia, trzeba było zejść do Srebrnej Góry. Na zdjęciu Villa Hubertus.