Zachciało się nam Karkonoszy, więc wracając do domu z Gór Łużyckich meldujemy się w Jagniątkowie. Czarnym szlakiem podejdziemy na grzbiet. Na początku zapora antyrumoszowa na potoku Sopot



Potem długo, długo nic czyli zdobywanie wysokości beznadziejnie nudnym szlakiem do rozdroża Bażynowe Skały



Wiemy, że skały są o rzut beretem i kusi nas żeby wśród nich pobuszować, ale wiemy też, że dzień nie jest z gumy, a chcemy być w domu o rozsądnej porze. Ciśniemy więc dalej do rozdroża Hutniczy Grzbiet skąd podziwiamy Mały Szyszak (1440 m). W tle Smogoria i Luční hora (1555 m), niżej schronisko Odrodzenie i hotel Špindlerova Bouda



Luční hora (1555 m), Krakonoš (1422 m), Kozí hřbety, Železný vrch (1321 m)



Přední Žalý (1019 m) i Zadní Žalý (1036 m), Šeřín (1027 m)



Kaczawskie, Rudawe, Wałbrzyskie



Dvořákova bouda i Chata Spindler



Kozí hřbety i otoczenie



Była sobie Petrovka, obecnie znowu jest



W oddali widać Chełmiec a i Ślężę da się dostrzec



Potem są Śląskie Kamieni,  Czeskie Kamienie i widoki z nich



Z Czarnej Przełęczy schodzimy niebieskim szlakiem żałując, że nie wybraliśmy go na podejście. Podziwiamy Czarny Kocioł Jagniątkowski i to co po drodze. Na koniec Drogą pod Reglami wracamy do Jagniątkowa



Baszty Skalne



Polski Potok