Auto zostawiliśmy w Královcu i ruszyliśmy niebieskim szlakiem, który początkowo biegnie asfaltową drogą prowadzącą do kamieniołomu.
Przed nami Královecký Špičák.



A za nami Karkonosze.



W oddali Dvorský les.



I Łysocina z Czołem.


Z podejścia na Královecký Špičák.



Bernatice.



Hałda byłej kopalni Jan Šverma.



Z prawej fragment Ddvorského lesu. W oddali Krkonošské podhůří.



Na szczycie. Jest stąd piękny widok na Karkonosze. Drewniana konstrukcja służy paralotniarzom.



Zbliżenie na Žacléř, Dvorský les z prostokątną polaną Sněžné Domky, dalej Černá Hora (1299 m) i Světlá (1244 m).



Maszt na szczycie.



Jeszcze jedno spojrzenie na Karkonosze.



W kierunku Bernatic i Krkonošského podhůří.



Widoków na polską stronę nie ma z wyjątkiem luk między drzewami przy drodze. Tu w stronę Gór Stołowych.



Tu Góry Krucze, Zawory, Góry Suche, Góry Sowie.



Do Královca wracaliśmy okrążając Královecký Špičák. Droga prowadziła przez teren kamieniołomu.



Nim do niego dotarliśmy natknęliśmy się na kapliczkę.



I mogliśmy zerknąć na Zadzierną i Skalnik.



Kamieniołom Královec.



Polska Góra (792 m), Mravenčí vrch (831 m) i Szeroka (842 m).



Královecký Špičák spod kamieniołomu.



Oraz Karkonosze.