Wymyśliliśmy, że tego dnia pojedziemy do Bukówki by wejść na Zadzierną. Po drodze mijaliśmy Chełmsko Śląskie, w którym postanowiliśmy się zatrzymać aby obejrzeć "Dwunastu Apostołów". Jest to zespół zabytkowych drewnianych domów z początku XVIII wieku, w których żyli i pracowali tkacze. Chełmsko Śl. było sporym ośrodkiem tkactwa, znanym w całej Europie. Do czasów współczesnych zachowało się jedenaście domów.





W jednym z domów mieści się kawiarenka, którą odwiedziliśmy.




Jest coś w rodzaju mini muzeum.




Gospodarz kawiarenki to urodzony gawędziarz. Bardzo ciekawie opowiada o historii i współczesności Chełmska. Dzięki niemu mogliśmy obejrzeć domy tkaczy również od drugiej strony. Mieszczą się tam ogródki. Gospodarz zaprezentował nam znajdujące się tam źródełko oraz ciekawy kamień graniczny.




Czas szybko mijał na ciekawej rozmowie ale nie zapomnieliśmy, że naszym celem jest Zadzierna.

Zadzierna, szczyt 724 m we wschodniej części Wzgórz Bramy Lubawskiej - jeden z najpiękniejszych i najatrakcyjniejszych. Wyniosły szczyt ma bardzo strome zbocza płn.-zach. i płd.-zach. Grzbiet i oba te zbocza usiane są licznymi skałkami różnej wielkości. Pod samym wierzchołkiem tworzą one wychodnię w postaci muru-urwiska, z którego krawędzi roztacza się jeden z piękniejszych widoków na Karkonosze, Lasocki Grzbiet, Rudawy Janowickie, Wzgórza Bramy Lubawskiej oraz leżące u stóp Jezioro Bukówka, którego zapora opiera sie o zbocze Zadziernej. Szczyt był od dawna popularnym celem wycieczek. Przed 1945 r. stanowił pomnik przyrody. (SGTS t.8)

Pojechaliśmy do Bukówki, gdzie zaparkowaliśmy nieopodal drogi, którą przebiega GSS. Zaprowadził on nas na szczyt Zadziernej. Tam na skałkach znajduje się punkt widokowy, z którego bardzo dobrze widać Zbiornik Bukówka gromadzący wody rzeki Bóbr. W tle widać Karkonosze. Po lewej Rychory ze szczytem Dvorský les (widać położoną na jego stokach charakterystyczną prostokątną polanę Sněžné domky. Po prawej Černá hora i Grzbiet Lasocki.




Z Zadziernej jest również widok na Rudawy Janowickie.




Nie zabawiliśmy zbyt długo na szczycie, bo chcieliśmy jeszcze w tym dniu dotrzeć do Augustowa. Ruszyliśmy więc nie zwlekając.