Wieża na Ruprechtickým Špičáku kusiła już od dawna, wybieraliśmy się na nią odkąd nastała strefa Schengen. W końcu się doczekała. Na ten spacer wyruszyliśmy z Ustronia (Łomnica). Kawałek za ostatnimi zabudowaniami jest stary cmentarz. Idąc w lewo od cmentarza można było wejść na ścieżkę, właściwie rynnę, która pozostała po zrywce drzewa, prowadzącą gdzieś do połowy wysokości Špičáka. Tak właśnie poszliśmy. Było stromo, jak to na Špičáku. Gdzieniegdzie jeszcze leżał śnieg. Rynna kończyła się przy drodze, którą doszliśmy do granicznej ścieżki i nią na szczyt.
   Widoki mieliśmy, choć zamglone. Chwilę spędziliśmy na wieży, potem trochę posiedzieliśmy w přístřešku na dole. Wpisaliśmy się do książki, która wtedy jeszcze tam była.
   Na dół zeszliśmy szlakiem do przejścia turystycznego PL/CZ (hraniční přechod Ruprechtický Špičák / Łomnica) a następnie rowerówką do Ustronia.