Zachęceni ładną pogodą wcześnie kończymy wielkanocne śniadanie i jedziemy w stronę Ślęży. Na drodze pusto, wszyscy jeszcze przy stołach. Gdy wjeżdżamy na równinę nasz optymizm trochę słabnie, bo Ślęża założyła czapkę z chmur, choć wokół pogodnie. Parkujemy na Przełęczy Tąpadła i nie jesteśmy tam pierwsi. Wybieramy żółty szlak. Idziemy niespiesznie, gdyż droga pełna jest dużych luźnych kamieni a i czasu mamy pod dostatkiem. Mijamy Polanę z Dębami, jeszcze kawałek i jesteśmy na szczycie. Chmura nadal wisi więc widoków nie ma. Oglądamy z zewnątrz  kościółek (remontowany), wchodzimy do schroniska, robimy zdjęcie przy kamiennym niedźwiedziu i właściwie możemy schodzić. Robimy to szlakiem czerwonym fajnymi starymi schodkami. Potem czarnym wracamy do Przełęczy Tąpadła.
Parking jest już pełen aut.