Kolejna wycieczka w stylu dojechać jak najbliżej, wejść, zejść, wrócić. Auto zostawiliśmy koło stacji PKP Świerki Dolne i ruszyliśmy zielonym szlakiem. Po krótkim odcinku wśród zabudowań weszliśmy na rozległe łąki. Idąc do granicy lasu oglądaliśmy się za siebie patrząc na Wzgórza Wyrębińskie i Góry Sowie. W lesie stromy dotąd szlak stał się jeszcze bardziej stromy. Ruiny młyna i sortowni dawnego kamieniołomu dały pretekst do krótkiego odpoczynku. Oczywiście czynnego odpoczynku, bo spenetrowaliśmy je dokładnie, zaglądając w każdy zakamarek.
   Potem już zielonym na szczyt. Tam oczywiście obejrzeliśmy zrujnowaną wieżę, ponarzekaliśmy, że nikt się nią nie zajmuje, że wierzchołek zarośnięty i prawie nic nie widać itd. Całe szczęście, że choć zrujnowana ta wieża, ale stoi. Można z niej popatrzeć na Góry Sowie i ładnie z niej widać Głuszycę.
   Tak więc zobaczyliśmy co się dało, zrobiliśmy sobie zdjęcia przy wieży i wróciliśmy do Świerk.